ruch elementów
dążących do statyczności materii
rozszerzanej nieskończenie -
w myśli prędkiej
kosmicznego lotu rozszczepienie
słów
wiecznie zmieniających się: w trajektorię
tegoż lotu-Idei-samej,
na odległości dalsze niż światła –
aż do czasu nieśmiertelnego korzeni nagich.
Nawet mojego ciała
ten ruch elementów
nie oświetla inaczej
niż jak barwny obraz,
wszechświat przemierzając przez teleportację –
otchłań przesiana w lekkość,
jak życia korzenie
ciasno w słońcu stłoczone,
a na koniec – obok
przez nie-zapominenie
serce moje
zamyślone
siedzibą swą czyni
kwiatu
drobne tchnienie.
Pradawne
rody gwiazd nieskończone –
zapomnianych kopalń przedłużenie – biegną rozproszone
a moje spojrzenia nadal rozlane
obok myśli w garść gliny przesianej,
metafizyczna pustka którą dzielę z niebem
w ciele miłości na nutach mistrzowskich
pozbawiony skrzydeł i strojny w milczenie –
żywo-przezieram niebieskie przestrzenie.
Ciągły lot poza ramę –
ten prosty ruch
elementów
niepodzielnych kwantów –
światów wibrujących obraz
w materii zodiaku:
myśli zapadającej się.
Ile tylko mogłem
próbowałem milczeć o nas,
ale moje milczenie: napisało wiersz
na tej samej wirtualnej kartce papieru
jak wyrok – zatwierdzony tobie w misterium
ach, cień liliowy – ty, ulotna, w moim śnie!
Między życia i śmierci nawiasem, przeznaczenie
poza czasem – na sądzie ostatecznym
ubrany w czerwienie kłaniam się, niepostrzeżenie
rozliczając, ukochana, każde twe spojrzenie –
spod grubej ramy istnienia
w świetle lotu-Idei-samej
przez wspomnień spustoszenie
tym prostym ruchem
elementów
na gwiezdnych nutach –
czy ktoś jeszcze przyjdzie do ciebie zapytać
o wszechświat [..] miłości
niebieskich globul?
W
metafizycznej
pustce,
czekając na cud
jak gwiazda przez wiersz zajęta,
pomiędzy słowami orientu
w najwyższych jej przestrzeniach –
ostatnią literą całuję cię: przeznaczenie
zodiaku materii żywo-przejrzystej –
boski likier twych bioder,
w niewidzialnej czerwieni kłaniam się,
ostatni uścisk aureoli
i oddaję się czasowi
jak wieczny pielgrzym
mój wiersz
wszechświat
unieśmiertelnił:
Amen!